wtorek, 14 lutego 2017

Jortini- Łóżko łączy ludzi

Tym o to akcentem pranę rozpocząć...Maraton walentynkowy? Tak to można nazwać? Chciałabym, aby przez ten tydzień pojawiło się opowiadanie. Co mi z tego wyjdzie? Nie wiem, ale warto stawiać sobie wyzwania, prawda?
Co do rozdziału. Jest to coś innego, ale nadal w tematyce XDD Wszyscy fani Leonetty powinni być zadowoleni.
Zakończyłam w takim momencie, ze jeśli będziecie chcieli będę mogła to dokończyć, ale to się jeszcze okaże.
Na razie to tyle. Wszystkim udanych walentynek!

Co z tego, że jest już 20:40, ciiii


`*~*~*~*~*~*~*

-Niesamowicie się stresuje- Szepnęłam do przyjaciółki, która trzymała mnie szczelnie w uścisku. Cała drżałam, a nogi miałam niczym z waty. Na samą myśl o tym, co za chwilę miało się wydarzyć wzdłuż kręgosłupa przebiegały mi ciarki
-Tini, dasz radę-Usilnie mnie pocieszała, co niestety nie pomogło. W życiu prywatnym jestem osobą cieszącą się z małych rzeczy. Zawsze widzę wszystko w kolorowych odcieniach, ale tego dnia wszystko było inaczej. Każdy zaczynający aktor musi liczyć się z tym, ze ten zawód nie ma litości i trzeba zmierzyć się z każdym zadaniem, jednak nie sądziłam, że moja psychika tak szybko zostanie wystawiona na próbę. Tego dnia miałam odegrać swoją pierwsza w życiu scenę łóżkową. Czułam się z tego powodu strasznie. Idąc na casting nie było mowy o takich scenach, a jednak reżyser wprowadził pewne zmiany, które ja jako aktorka musiałam zaakceptować.
Patrzyłam się pusto w przestrzeń. Na ciele miałam jedynie cienką koszulkę nocną, a na to w podobnym pudrowo-różowym kolorze szlafrok. Było mi chłodno, lecz stres wcale mi w tym nie pomagał. Drżałam. To naprawdę nie było coś do czego mogłabym podejść na luzie. Wszystko jednak bardziej się komplikowało, bo moim partnerem miał być całkowicie nowy aktor.
-Matina- Potrząsnęła mną Mercedes- To tylko scena. Trochę cię po dotyka , zahaczy wargami o usta. Zero nagości w kamerze. Dasz radę-To co mówiła nie docierało do mnie, chodź powinno. Dzielą nas 3 lata doświadczenia. Blondynka nie raz była stawiana w takich sytuacjach, a ja? Nawet nie byłam przygotowana, że to nastąpi. Nie w tej produkcji.
-Scena intymna z Isabellą i Marcusem- Krzyknął reżyser przez megafon, a ja zapomniałam przez chwilę jak łapać oddech. Serce chciało wyskoczyć mi z piersi. Miałam ochotę uciec, ale wiedziałam, że nie mam wyjścia.
Mercedes zamknęła mnie w szczelnym uścisku i przejechała dłońmi po plecach, aby mnie uspokoić. Posłałam jej lekki uśmiech i udałam się w kierunku drzwi. Pchnęłam ciężką metalowa konstrukcje, a kiedy zamknęłam je za sobą złapałam kilka głębszych oddechów. Wiedziałam, że jak postawię jeszcze jeden krok to zostanę sam z kamerzystą, reżyserem o raz mężczyzną, którego miałam poznać za kilka minut. Kompletnie nie wiedziałam czego się spodziewać.
Nim jednak znalazłam się w odpowiedniej scenografii musiałam przejść dość krótki korytarz. Udało mi się to pomimo chwiejących się nóg. Na samym początku reflektor, który padał pod odpowiednim kątem oślepił mnie, przez co zestresowałam się jeszcze bardziej. Na miejscu panowała kompletna cisza. Rozglądałam się rozkojarzona. Chwilę minęło, zanim ktoś do mnie podszedł. Był to sam reżyser.
-Chciałbym, abyś była w tej scenie taka delikatna i niedoświadczona- Wtrącił swoją uwagę. Na twarzy miał szeroki uśmiech, w przeciwieństwie do mnie. Mi wcale nie było do śmiechu.
-Co do niedoświadczenia, nie musisz się martwić, a jeśli chodzi o delikatność, to nie wiem, czy kłoda jest delikatna-Próbowałam zażartować, ale jak widać był to kiepski pomysł. Zrobiłam z siebie tylko kretynkę nic więcej. Skarciłam się w myślach, a z nerwów zaczęłam ściskać swoje palce. Nie mogłam jednak ukryć, że byłam na niego zła. Nie pisałam się na takie coś, a on jak gdyby nigdy nic oznajmił, że zmienił swoje zdanie. Jasne, miał do tego całkowite prawo, ale przynajmniej mógł mnie ta to jakoś przygotować już na wstępie.
-Postaraj się-Powiedział, a ja wiedziałam, że był zażenowany moją wypowiedzią. Spojrzałam na niego tylko przepraszająco, ale Matthias to zignorował- No dobra zaczynamy-Klasnął w dłonie- Zawołać Jorge-Krzyknął.
Nie byłam w stanie opisać co wtedy czułam. Byłam milionami kawałeczków, które drżały ze strachu. Matthias kazał mi przybliżyć się do łóżka, które było w centrum pomieszczenia. Zrobiłam to chodź niepewnie. Dopiero kiedy zbliżyłam się, zauważyłam piękny romantyczny wystrój sypialni, który wpadł mi do gustu.
-Poznajcie się- Zaczął reżyser, a ja gwałtownie się odwróciłam nie zdając sobie sprawy z tego jak blisko stał mój partner. Kilka centymetrów bliżej, a zderzyłabym się z jego nagą klatą. Uniosłam niepewnie wzrok na jego twarz. Miał bardzo ładne piwne oczy i dołeczki, które ukazały mu się kiedy się uśmiechnął. Kompletnie nie pojęłam, dlaczego w takiej sytuacji miał tak dobry humor, ale to nie był mój największy problem. Był kurewsko przystojny, co wcale nie ułatwiło mi tego zadania.
-Jorge-Lekko wyciągnął dłoń w moją stronę, bo przecież nie stałam daleko. Odwzajemniłam gest, a on zacisnął palce na mojej dłoni nie przerywając kontaktu wzrokowego
-Martina- Uśmiechnęłam się niepewnie. Czułam to panujące napięcie, które spowodowało, że cała się spięłam. Byłam tak zestresowana, a świadomość, że zobaczą to miliony ludzi na świecie jeszcze to pogarszała.
-Ta scena ma być namiętna, ale delikatna. Ma być widać, ze się kochacie i skoczylibyście za sobą w ogień. To na być widać. Tą namiętność i pragnienie, jasne?-Zażądał. Nikt się nie odezwał, chodź wiedziałam, że Mtthias na to wyczekiwał. Patrzałam przed siebie lustrując wzrokiem kamerę. Milczałam. Jorge jednak nie przeżywał tego tak bardzo i kiedy widział jak się czuje sam przytaknął.
Z trudem przełknęłam gulę w gardle kiedy zajęliśmy nasze miejsca na łóżku. Nie wiedziałam o czym myśleć, co tak naprawdę mam robić. Czułam, że to wszystko będzie jedną wielka porażką. Poczułam jak materac ugina się pode mną, a szatyn był bliżej mnie.
-Akcja!-Krzyknął reżyser, a ja miałam ochotę wybiec i trzasnąć drzwiami. Spoglądałam na swoje palce lekko je wyginając. Dopiero po chwili poczułam ciepłą, dłoń pod plecami, która jednym ruchem przyciągnęła mnie tak, że siedziałam okrakiem na nogach Jorge. Chciałam pisnąć, ale zagryzłam policzki. To była strasznie niezręczne. Mierzył mnie wzrokiem. Nie wiedziałam, czy już gra czy tez patrzy od tak, ale wypalał mnie swoimi piwnymi tęczówkami lustrując od góry do dołu. Nic nie mówił, jedynie położył dłonie na moich ramionach i lekko mnie zgarbił bo siedziałam tak prosto, jakbym była podtrzymywana przez kijek. Wzięłam głęboki oddech.
-Spokojnie- Szepnął, na tyle abym słyszał go wyłącznie ja.-Rozluźnij się
„Łatwo powiedzieć”-prychałam w myślach.
Ręce miałam bezwładnie puszczone wzdłuż ciała, ale Jorge chwycił je i jedną położy na swoim barku, a druga na klatce w miejscu, gdzie wyczułam jak jego serce biło. Było nieco przyspieszone, co dawało mi znak, że on jednak tez się lekko denerwuje, ale nie był to jego pierwszy raz.
-Nie bój się mnie dotknąć. Nie gryzę-Zaśmiał się. Zacisnęłam lekko palce na jego barku. Czułam, że dłoń, którą trzymał na mojej tali zaczęła się poruszać w górę. Przybliżył mnie do siebie, a kątem oka widziałam, ze kamera uchwyciła nas z prawej strony. Cały czas byłam pod wrażeniem, jego swobodnej gry aktorskiej, jak gdyby to co robił było całkowicie naturalne. Dla mnie było to naprawdę trudne, aby poczuć się w takiej sytuacji komfortowo.
Kiedy dłonią odsunął mi szlafrok z ramienia, a jego usta zbliżyły się do mojej skóry poczułam, że to nie są już żarty i powinnam grać. Mimo tego, że kompletnie nie wiedziałam jak się zachować musiała jakoś improwizować. Próbowałam być zaangażowana. Jego oddech muskał moją naga skórę zmierzając w kierunku szyi, potem na żuchwę. Zatrzymał się tuż przy ustach i lekko je musną, tak aby w efekcie nasz pocałunek był realistyczny. Zbyt długo trwałam bez ruchy, ale to dlatego, że każdy jego bardziej intymny ruch paraliżował mnie. Było to moje pierwsze doświadczenie w takiej sytuacji, a w dodatku z tak przystojnym facetem, co w tym przypadku tylko mnie rozpraszało. Te oczy, które co jakiś czas spotykały moje wywoływały ucisk na żołądku. Dłonie, które sprawnie błądziły po moim ciele zostawiały po sobie wypalające mnie uczucie. Mięśnie, które się naprężały z każdym jego ruchem dodawały mu seksapilu, a ja pragnęłam tylko wbić w nie swoje paznokcie. Kiedy całował moje policzki, a potem kąciki ust niepewnie uniosłam dłoń na jego kark i zaczęłam się bawić jego włosami. Czułam na ramieniu jak się uśmiechnął. Nie wiedziałam, czy tak miał w scenariuszy, czy to tak mimowolnie, ale postanowiłam być trochę bardziej obecna się w tej scenie. Miało być namiętnie, a ja siedziałam jak kłoda. Przymknęłam oczy, bo ciągle zmieniająca kadr kamera jedynie wybijała mnie z rytmu, a ja potrzebowałam się skupić na tym, że jestem w sypialni z moim ukochanym.
Cicho sapnęłam kiedy Jorge zmienił naszą pozycję. Leżałam pod nim, co ułatwiło mi pracę. Osłaniał mnie swoim ciałem, więc nie czułam się aż tak spięta. Tylko na chwilę otworzyłam oczy, ale ponownie je przymknęłam. Tak było zdecydowanie łatwiej. Mimo,że zdecydował się na bardziej stanowcze ruchy wciąż były one delikatne, a ja w pewnym momencie myślałam, że odpłynę. Nie umiałam sobie ułożyć nic w głowie. Rozpadałam się tam z każdym dotykiem, nie umiałam się skupić. To wszystko było zbyt emocjonujące jak dla mnie. To było zbyt wiele. Pierwszy raz z facetem w takiej sytuacji i to nie tylko na planie, wywołało,że szalałam w środku i nie umiałam nad tym zapanować.
Resztkami sił hamowałam się, kiedy dłonią sunął po moim udzie i lekko je zgiął, a potem sprawnie wsunął dłoń pod moją koszulkę. Poczułam dreszcz. Policzki płonęły, a oddech przyspieszył. Byłam przerażona, tym jak reaguje na jego dotyk, a on to wykorzystywał. Ja nie grałam. Oddawałam wszystko co czułam w tamtym momencie. To było za dużo. Chciałam przestać. Odepchnąć go i wybiec stamtąd. Rozsądek gubił się w pożądaniu. Zaczęłam go pragnąć. Wtedy chciałam więcej. Więcej z osobą, którą poznałam kilkanaście minut wcześniej.
Lekko mnie podniósł i pozbył się tej koszulki. Byłam przed nim w bieliźnie. Podziwiał moje ciało, a ja miała ochotę krzyczeć. Każdy jego ruch odczuwałam ze zdwojoną siłą. Miałam dość. Błysk w jego oku jeszcze bardziej mnie rozproszył. Jorge jednak nie przestawał, dalej grał, za co byłam mu wdzięczna, że przejął tą scenę. Z jednej strony byłam strasznie zawstydzona, a z drugiej nie mogłam wymarzyć sobie lepszego partnera.
Muskał moje usta pewniej, a ja chciałam go pocałować. Zatracić się, ale byłam w pracy. W dodatku jedyne co o nim wiedziałam, to jego imię, a to nie było w moim stylu, abym pragnęła kogoś na tyle, aby przespać się z nieznajomym.
Miarka się przebrała, kiedy przez przypadek (taką miałam nadzieję) sunął swoim sprzętem przez moje krocze. Jęknęłam mu do ucha. Pożałowałam tego zaraz po. Poczułam to, jak bardzo się upokorzyłam. Pokazałam mu, że działa na mnie w jakikolwiek sposób. Miałam ochotę się rozpłakać ze zbyt dużej ilości emocji, jakie ze mną walczyły. Otworzyłam oczy i zobaczyłam ten lekko arogancki uśmiech. Jedyne o czym marzyłam to uciec.
-Mamy to!-Zakomunikował reżyser, a Jorge natychmiast się ode mnie odsunął. Zawinęłam się w szlafrok i próbowałam uspokoić oddech. Czułam się okropnie. Patrzałam się na swoje trzęsące się nogi, a jedną ręką dotknęłam swojego gorącego policzka.
-Chodź- Usłyszałam nad sobą,a kontem oka widziałam jak wystawia rękę w moim kierunku. Spojrzałam na niego nie rozumiejąc całej sytuacji, a on tylko uśmiechał się od ucha do ucha. Niepewnie chwyciłam dłoń. Jorge pociągnął mnie, abym wstała z łóżka. Kiedy to zrobiłam, ten niespodziewanie mnie przytulił i schował twarz w zagłębieniu mojej szyi. Minęła chwila nim odwzajemniłam uścisk. Było to dziwne? A może tak wypada robić zawsze? Nie wiedziałam już wtedy kompletnie nic. Miałam pustkę w głowie.
-Było nieźle- Wymruczał mi do ucha, a ja ponownie się spięłam, kiedy przypomniałam sobie w jakiej przed chwila sytuacji byliśmy. Zabrakło mi języka w gębie. Wysapałam jedynie ciche „Dzięki”, bo na dłuższą wypowiedź nie było mnie stać.
-No, było dobrze- Podszedł do na reżyser.- Na dziś już dam wam spokój, ale może się okazać, że będziecie musieli to powtórzyć. Nie wiem jak wyszło to w ujęciach-Rzucił oschle i wyszedł. Po raz kolejny ogarnął mnie strach.
„Jak to jeszcze raz?!”-Krzyczałam w myślach.
-Nie martw się-Położył dłoń na mojej tali i udał się ze mną do wyjścia, cały czas trzymając mnie przy sobie. Było to dziwne, ale wtedy o tym nie myślałam. Kiedy wróciłam do mojej przyjaciółki, ta natychmiast wstała z sofy i podeszła do nas. Zmierzyła pytającym wzrokiem Jorge, a ja wzruszyłam ramionami.
-Możesz być z niej dumna, Dała radę-Potarł moje ramię. Widziałam jak się uśmiecha, więc lekko to odwzajemniłam.-Widzimy się dzisiaj na drinku o 20?-Zapytał, a ja byłam jak w transie.
-Tak-Odpowiedziałam, ale wtedy nie kontaktowałam zbytnio, co się dzieje.
-W takim razie, w Joe's Pub- Ucałował mój policzek i odszedł. Nie drgnęłam. Byłam jak zaczarowana.
-Tini?-Mechi podeszła do mnie bliżej i spojrzała na mnie. Nic nie mówiłam, tylko mocno wtuliłam się w jej drobne ciało. Oddychałam szybko. Wszystkie emocje spłynęły ze mnie. Byłam po. Miałam to wszystko już za sobą. Jedyne co mogłam zrobić to spokojnie odetchnąć.
-Żyje-Wyszeptałam, a ta się zaśmiała.
-No, widzę, że umówiłaś się już na dzisiejszy wieczór- Poruszyła zabawnie brwiami.
-Musze się napić-Stwierdziłam-Z tobą
-A co z towarzystwem seksownego szatyna?- Zapytała
-Możemy pić w trójkę, nie ma problemu-Uśmiechnęłam się.
-Trójkącik mi proponujesz?
-Wy róbcie co chcecie, ja nie chce się w to mieszać-Oznajmiłam i pchnęłam przyjaciółkę w stronę przebieralni. Był luty, więc na dworze wciąż panowała mroźna pogoda. Owinęłam się szalikiem i wyszłam na zewnątrz, gdzie czekała moja przyjaciółka.
-Na kawę?-Zaproponowała. Nie zastanawiałam się ani chwili tylko ruszyłam w kierunku naszej ulubionej kawiarni. Nie miałyśmy zbytnio czasu aby usiąść, więc wzięłyśmy na wynos i przespacerowałyśmy się. Mijałyśmy wiele sklepów, których wystawy były utrzymane w czerwonych kolorach, a na torbach z logo przeplatały się motywy serduszek. Wszędzie pełno misi i słodkich kubeczków. Po chwili do mnie dotarło jaki może być dziś dzień.
-Który dzisiaj?-Zapytałam nagle zatrzymując się przy jednej z takich właśnie wystaw. Blondynka wyciągnęła z torebki telefon i popijając ciepły napój spojrzała na ekran.
-Czternasty, a co?-Zapytała wybita z rytmu.
-Dziś są walentynki- Skwitowałam. Odwróciłam się w stronę Lombre, która szczerzyła się od ucha do ucha. Spojrzałam na nią pytająco, a ta pokręciła głową w niedowierzaniu.
-Przypadek, że to akurat dzisiaj zaprosił cię na tego drinka?
-Oczywiście że tak!-Rzuciłam oburzona- Nigdy wcześniej się nie widzieliśmy. Myślisz, że wstał z łóżka i jego pierwszą myślą było „O dziś zaproszę na drinka tą laskę, z którą prawie się przespałem w pracy”
-Ależ oczywiście, że tak!- Pokręciłam głowa z dezaprobatą i skierowałam się, aby iść dalej- Uwierz, że to jest możliwe. Może wcześniej wiedział z kim będzie grać, hm?
-To jest mało istotne, mam gdzieś te walentynki. Chce się napić- Burknęłam.
-Dlaczego się nie cieszysz?-Wypaliła nagle.
-Niby z czego?-Przystanęłam
-Skoro zaprosił cię na drinka i to w walentynki, to znaczy, ze jest sam-Zapiszczała.
-Powiedziałam, droga wolna. Nie bawię się w romanse z kolegami z pracy.


Wysiadłyśmy z taksówki tuz pod klubem. Dwóch ochroniarzy stało przy wyjściu, a zza szyb widziałam tłum dobrze bawiących się ludzi. Poprawiłam sukienkę, która lekko podwinęła się w aucie i pewnie wraz z moją przyjaciółka udałyśmy się do wejścia. Pokazałyśmy dowody i zostałyśmy wpuszczone do środka. Od razu skierowałyśmy się do szatni, aby zostawić tam nasze wierzchnie ubrania. Dostałyśmy numerki, które wrzuciłyśmy do torebek. Tak jak przypuszczałam. Było tam dużo osób. Jednych mniej lub bardziej pijanych, ale w większości pary. Poczułam się nieco dziwnie, kiedy przechodziłam obok całujących się osób. Od razu podeszłam do baru i zamówiłam dwa drinki. Kelner uśmiechnął się tylko i zaczął przygotowywać nam napoje. Nerwowo rozglądałam się za Jorge, który miał się również tu pojawić.
-Wystawił cię?-Zapytała Mechi popijając już swój alkoholowy napój.
-Może-Wzruszyłam ramionami udając obojętną i pociągnęłam łyk przez słomkę. Od razu poczułam pieczenie w gardle.
Trochę jednak się zawiodłam, kiedy zdałam sobie sprawę, że faktycznie mógł nas wystawić. Gdzieś w sobie liczyłam na to, że spędzę ten wieczór w jego towarzystwie.
Byłam w trakcie drugiego drinka, kiedy poczułam dłonie na mojej tali.
-Przepraszam za spóźnienie, ale korki na mieście-Powiedział to tuż przy moim uchu, przez co lekko zadrżałam. Nie odezwałam się. Byłam pewna, że już się nie pojawi.
-Nie ma problemu!-Krzyczała moja przyjaciółka. Ja tylko się uśmiechnęłam. Jorge zamówił sobie drinka i po chwili pojawił się tuż obok.
-Czuję się zaszczycony, że spędzam ten dzień zakochanych w towarzystwie takich ładnych pań- Zerknął na mnie, a ja poczułam się lekko nieswojo.
-Nie masz u niej na co liczyć-Zaczęła Mercedes. Spojrzała na mnie i bacznie obserwowała moją reakcję. Jorge spojrzał na nią pytająco.-Ona nie bawi się w romanse z kolegami z pracy- Wypaliła, a ja miałam ochotę ją rozszarpać.
-Naprawdę?-Uniósł jedną brew i uśmiechną się do mnie cwaniacko.
-Ja..Musiałam coś palnąć-Zaczęłam nerwowo bawić się słomką.
-Przykro mi Jorge jeśli cie rozczarowała. Nie jest ciebie warta- Mechi wzruszyła ramionami, a do mnie uśmiechnęła się wrednie. Wiedziałam co chciała tym osiągnąć. Zamówiłam kolejnego drinka.
Upiłam dość sporo i dopiero potem zorientowałam się, że zostałam sama z szatynem. Moja przyjaciółka zapewne ruszyła na parkiet. Uśmiechnęłam się do niego nerwowo. Jakoś dziwnie było mi patrzeć na niego po tym, w jakich okolicznościach się poznaliśmy.
-Nie sądzisz, że najpierw powinniśmy iść na tego drinka, a dopiero potem nagrywać?-Zapytałam, a on uśmiechnął się lekko.
-Sądzę, że teraz nie ma między nami takiego dystansu- Upił łyk. Mrugałam kilka razy. Nie mogłam patrzeć w jego oczy bo czułam, że się rozpływam.
-Zatańczymy?-Wyciągnął dłoń w moja stronę. Po chwili byliśmy już na parkiecie. Alkohol dał mi o sobie znać, bo moje ruchy wydawały się pewniejsze. Czułam, że Jorge chwycił mnie za biodra, ale nie przeszkadzało mi to zbytnio. Tańczyliśmy, co z chwili na chwile było coraz bardziej zmysłowe. Czułam, że jego dłoń zjechała nieco niżej, ale nie złapał mnie za pośladek, za co byłam mu wdzięczna.
-Chodźmy na zewnątrz-Wysapałam, kiedy już zbyt duża ilość ludzi sprawiała, że było mi coraz bardziej duszno. Jorge przytaknął i udał się ze mną do szatni. Wzięłam kurtkę i wraz z szatynem znalazłam się na zewnątrz .Mroźne powietrze było ulgą.
-Chcesz?-Zapytał pokazując mi paczkę papierosów.
-Nie, dzięki
Staliśmy w ciszy, a ja w spokoju oddychałam świeżym powietrzem. Jednak po czasie zrobiło mi się chłodno.
-Może się przejdziemy?-Zaproponowałam.
-Jasne-Odpowiedziałam od razu i skierowaliśmy się w stronę Brooklińskiego mostu,.
-Jak długo jesteś aktorem?-Zapytałam przerywając niezręczną ciszę.
-Dwa lata, ale dziś, to była moja pierwsza taka scena-Nie mogłam ukrywać, że nie wryło mnie w ziemię.
-Kłamiesz-Spojrzałam na niego. Jednak mówił całkowicie poważnie- Dlaczego byłeś taki wyluzowany?-Zapytałam z pretensjami.
-A co w tym trudnego? Wiem co trzeba robić z dziewczyną w sypialni- Właśnie. To była ta rzecz, która nas odróżniała.
-Ale przecież mnie nie znałeś
-I? To nie jest żadna przeszkoda, ale jak widziałem ty przeżywałaś to zdecydowanie bardziej- Posłałam mu nerwowy uśmiech, bo nie wiedziałam co mogłam zrobić innego. Jorge jednak chwycił mnie za rękę i zatrzymał.
-Czemu się tak stresowałaś?-Zapytał. Oddech mi przyspieszył, kiedy była tak blisko.
-Nie wiedziałam, czego mam się spodziewać- Tłumaczyłam się, ale widziałam, że to go śmieszy
-Bawi cię to?
-Nie, po prostu byłaś taka nieporadna, jakbyś nigdy w życiu tego nie robiła- Spojrzał mi w oczy, a ja momentalnie odwróciłam wzrok.
-Spadaj-Warknęłam i poszłam przed siebie. Blanco jednak nie odpuścił tak łatwo i zatrzymał mnie.
-Dobra nie było tematu- Dotknął mojego pliczka, a mnie po raz kolejny przeszedł dziwny prąd. Zbliżył się lekko, ale wciąż wpatrzony był w moje oczy, ja jednak nie wiedziałam czy patrzeć na jego usta,czy tęczówki, więc po prostu przymknęłam powieki i czekałam, aż zrobi krok. Nie musiałam prosić, bo poczułam jak lekko muska moje wargi, tak ja podczas nagrań, ale kiedy go nie odtrąciłam pogłębił pocałunek. Był delikatny, ale romantyczny. Wplotłam dłonie w jego włosy, a on nieco przygryzł moja wargę. Sapnęłam w jego usta, lecz on to wykorzystał włączając w to swój język. Było to wtedy bardziej zachłanne, ale wciąż namiętne.
-Najgorsze walentynki w moim życiu- Mruknęłam kiedy oderwał się ode mnie.-Złamałam zasady- Zaśmiałam się
-Wiem, i podoba mi się to

3 komentarze:

  1. Bardzo podoba mi się tło.
    Ten rozdział/one shot bardzo mi się spodobał.
    Chciałam bym kontyłacje.
    Asia Blanco

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo, ale to bardzo przepraszam, że nie odpisałam wcześniej :"(
    Mam nadzieję, że nie jesteś zla czy cos...
    Co do tego one shota...Sadze, że kiedyś napisze wieceje rozdziałów z tej histori, jednak w tej chwili (patrząc na ilośc opowiadani, które piszę) nie moge sobie na to pozwolić, ale myslę, ze pomysł nie zinie i jesli wczesniej nie dam rady napewno pojawi się on po zakończeniu mojego obecnego opowiadania.
    Jeszcze raz przepraszam, ze tak długo nie dawałam tu znaku życia haha
    Milego Dnia!

    OdpowiedzUsuń
  3. 51 year-old Programmer III Valery Mapston, hailing from Woodstock enjoys watching movies like "Hound of the Baskervilles, The" and Taxidermy. Took a trip to Himeji-jo and drives a Ferrari 250 GT SWB Speciale Aerodinamica. mozesz sprobowac tutaj

    OdpowiedzUsuń