Tym o to akcentem pranę
rozpocząć...Maraton walentynkowy? Tak to można nazwać?
Chciałabym, aby przez ten tydzień pojawiło się opowiadanie. Co mi
z tego wyjdzie? Nie wiem, ale warto stawiać sobie wyzwania, prawda?
Co do rozdziału. Jest to coś innego,
ale nadal w tematyce XDD Wszyscy fani Leonetty powinni być
zadowoleni.
Zakończyłam w takim momencie, ze
jeśli będziecie chcieli będę mogła to dokończyć, ale to się
jeszcze okaże.
Na razie to tyle. Wszystkim udanych
walentynek!
Co z tego, że jest już 20:40, ciiii
`*~*~*~*~*~*~*
-Niesamowicie się stresuje- Szepnęłam
do przyjaciółki, która trzymała mnie szczelnie w uścisku. Cała
drżałam, a nogi miałam niczym z waty. Na samą myśl o tym, co za
chwilę miało się wydarzyć wzdłuż kręgosłupa przebiegały mi
ciarki
-Tini, dasz radę-Usilnie mnie
pocieszała, co niestety nie pomogło. W życiu prywatnym jestem
osobą cieszącą się z małych rzeczy. Zawsze widzę wszystko w
kolorowych odcieniach, ale tego dnia wszystko było inaczej. Każdy
zaczynający aktor musi liczyć się z tym, ze ten zawód nie ma
litości i trzeba zmierzyć się z każdym zadaniem, jednak nie
sądziłam, że moja psychika tak szybko zostanie wystawiona na
próbę. Tego dnia miałam odegrać swoją pierwsza w życiu scenę
łóżkową. Czułam się z tego powodu strasznie. Idąc na casting
nie było mowy o takich scenach, a jednak reżyser wprowadził pewne
zmiany, które ja jako aktorka musiałam zaakceptować.
Patrzyłam się pusto w przestrzeń. Na
ciele miałam jedynie cienką koszulkę nocną, a na to w podobnym
pudrowo-różowym kolorze szlafrok. Było mi chłodno, lecz stres
wcale mi w tym nie pomagał. Drżałam. To naprawdę nie było coś
do czego mogłabym podejść na luzie. Wszystko jednak bardziej się
komplikowało, bo moim partnerem miał być całkowicie nowy aktor.
-Matina- Potrząsnęła mną Mercedes-
To tylko scena. Trochę cię po dotyka , zahaczy wargami o usta. Zero
nagości w kamerze. Dasz radę-To co mówiła nie docierało do mnie,
chodź powinno. Dzielą nas 3 lata doświadczenia. Blondynka nie raz
była stawiana w takich sytuacjach, a ja? Nawet nie byłam
przygotowana, że to nastąpi. Nie w tej produkcji.
-Scena intymna z Isabellą i Marcusem-
Krzyknął reżyser przez megafon, a ja zapomniałam przez chwilę
jak łapać oddech. Serce chciało wyskoczyć mi z piersi. Miałam
ochotę uciec, ale wiedziałam, że nie mam wyjścia.
Mercedes zamknęła mnie w szczelnym
uścisku i przejechała dłońmi po plecach, aby mnie uspokoić.
Posłałam jej lekki uśmiech i udałam się w kierunku drzwi.
Pchnęłam ciężką metalowa konstrukcje, a kiedy zamknęłam je za
sobą złapałam kilka głębszych oddechów. Wiedziałam, że jak
postawię jeszcze jeden krok to zostanę sam z kamerzystą, reżyserem
o raz mężczyzną, którego miałam poznać za kilka minut.
Kompletnie nie wiedziałam czego się spodziewać.
Nim jednak znalazłam się w
odpowiedniej scenografii musiałam przejść dość krótki korytarz.
Udało mi się to pomimo chwiejących się nóg. Na samym początku
reflektor, który padał pod odpowiednim kątem oślepił mnie, przez
co zestresowałam się jeszcze bardziej. Na miejscu panowała
kompletna cisza. Rozglądałam się rozkojarzona. Chwilę minęło,
zanim ktoś do mnie podszedł. Był to sam reżyser.
-Chciałbym, abyś była w tej scenie
taka delikatna i niedoświadczona- Wtrącił swoją uwagę. Na twarzy
miał szeroki uśmiech, w przeciwieństwie do mnie. Mi wcale nie było
do śmiechu.
-Co do niedoświadczenia, nie musisz
się martwić, a jeśli chodzi o delikatność, to nie wiem, czy
kłoda jest delikatna-Próbowałam zażartować, ale jak widać był
to kiepski pomysł. Zrobiłam z siebie tylko kretynkę nic więcej.
Skarciłam się w myślach, a z nerwów zaczęłam ściskać swoje
palce. Nie mogłam jednak ukryć, że byłam na niego zła. Nie
pisałam się na takie coś, a on jak gdyby nigdy nic oznajmił, że
zmienił swoje zdanie. Jasne, miał do tego całkowite prawo, ale
przynajmniej mógł mnie ta to jakoś przygotować już na wstępie.
-Postaraj się-Powiedział, a ja
wiedziałam, że był zażenowany moją wypowiedzią. Spojrzałam na
niego tylko przepraszająco, ale Matthias to zignorował- No dobra
zaczynamy-Klasnął w dłonie- Zawołać Jorge-Krzyknął.
Nie byłam w stanie opisać co wtedy
czułam. Byłam milionami kawałeczków, które drżały ze strachu.
Matthias kazał mi przybliżyć się do łóżka, które było w
centrum pomieszczenia. Zrobiłam to chodź niepewnie. Dopiero kiedy
zbliżyłam się, zauważyłam piękny romantyczny wystrój sypialni,
który wpadł mi do gustu.
-Poznajcie się- Zaczął reżyser, a
ja gwałtownie się odwróciłam nie zdając sobie sprawy z tego jak
blisko stał mój partner. Kilka centymetrów bliżej, a zderzyłabym
się z jego nagą klatą. Uniosłam niepewnie wzrok na jego twarz.
Miał bardzo ładne piwne oczy i dołeczki, które ukazały mu się
kiedy się uśmiechnął. Kompletnie nie pojęłam, dlaczego w takiej
sytuacji miał tak dobry humor, ale to nie był mój największy
problem. Był kurewsko przystojny, co wcale nie ułatwiło mi tego
zadania.
-Jorge-Lekko wyciągnął dłoń w moją
stronę, bo przecież nie stałam daleko. Odwzajemniłam gest, a on
zacisnął palce na mojej dłoni nie przerywając kontaktu wzrokowego
-Martina- Uśmiechnęłam się
niepewnie. Czułam to panujące napięcie, które spowodowało, że
cała się spięłam. Byłam tak zestresowana, a świadomość, że
zobaczą to miliony ludzi na świecie jeszcze to pogarszała.
-Ta scena ma być namiętna, ale
delikatna. Ma być widać, ze się kochacie i skoczylibyście za sobą
w ogień. To na być widać. Tą namiętność i pragnienie,
jasne?-Zażądał. Nikt się nie odezwał, chodź wiedziałam, że
Mtthias na to wyczekiwał. Patrzałam przed siebie lustrując
wzrokiem kamerę. Milczałam. Jorge jednak nie przeżywał tego tak
bardzo i kiedy widział jak się czuje sam przytaknął.
Z trudem przełknęłam gulę w gardle
kiedy zajęliśmy nasze miejsca na łóżku. Nie wiedziałam o czym
myśleć, co tak naprawdę mam robić. Czułam, że to wszystko
będzie jedną wielka porażką. Poczułam jak materac ugina się
pode mną, a szatyn był bliżej mnie.
-Akcja!-Krzyknął reżyser, a ja
miałam ochotę wybiec i trzasnąć drzwiami. Spoglądałam na swoje
palce lekko je wyginając. Dopiero po chwili poczułam ciepłą, dłoń
pod plecami, która jednym ruchem przyciągnęła mnie tak, że
siedziałam okrakiem na nogach Jorge. Chciałam pisnąć, ale
zagryzłam policzki. To była strasznie niezręczne. Mierzył mnie
wzrokiem. Nie wiedziałam, czy już gra czy tez patrzy od tak, ale
wypalał mnie swoimi piwnymi tęczówkami lustrując od góry do
dołu. Nic nie mówił, jedynie położył dłonie na moich ramionach
i lekko mnie zgarbił bo siedziałam tak prosto, jakbym była
podtrzymywana przez kijek. Wzięłam głęboki oddech.
-Spokojnie- Szepnął, na tyle abym
słyszał go wyłącznie ja.-Rozluźnij się
„Łatwo powiedzieć”-prychałam w
myślach.
Ręce miałam bezwładnie puszczone
wzdłuż ciała, ale Jorge chwycił je i jedną położy na swoim
barku, a druga na klatce w miejscu, gdzie wyczułam jak jego serce
biło. Było nieco przyspieszone, co dawało mi znak, że on jednak
tez się lekko denerwuje, ale nie był to jego pierwszy raz.
-Nie bój się mnie dotknąć. Nie
gryzę-Zaśmiał się. Zacisnęłam lekko palce na jego barku.
Czułam, że dłoń, którą trzymał na mojej tali zaczęła się
poruszać w górę. Przybliżył mnie do siebie, a kątem oka
widziałam, ze kamera uchwyciła nas z prawej strony. Cały czas
byłam pod wrażeniem, jego swobodnej gry aktorskiej, jak gdyby to co
robił było całkowicie naturalne. Dla mnie było to naprawdę
trudne, aby poczuć się w takiej sytuacji komfortowo.
Kiedy dłonią odsunął mi szlafrok z
ramienia, a jego usta zbliżyły się do mojej skóry poczułam, że
to nie są już żarty i powinnam grać. Mimo tego, że kompletnie
nie wiedziałam jak się zachować musiała jakoś improwizować.
Próbowałam być zaangażowana. Jego oddech muskał moją naga skórę
zmierzając w kierunku szyi, potem na żuchwę. Zatrzymał się tuż
przy ustach i lekko je musną, tak aby w efekcie nasz pocałunek był
realistyczny. Zbyt długo trwałam bez ruchy, ale to dlatego, że
każdy jego bardziej intymny ruch paraliżował mnie. Było to moje
pierwsze doświadczenie w takiej sytuacji, a w dodatku z tak
przystojnym facetem, co w tym przypadku tylko mnie rozpraszało. Te
oczy, które co jakiś czas spotykały moje wywoływały ucisk na
żołądku. Dłonie, które sprawnie błądziły po moim ciele
zostawiały po sobie wypalające mnie uczucie. Mięśnie, które się
naprężały z każdym jego ruchem dodawały mu seksapilu, a ja
pragnęłam tylko wbić w nie swoje paznokcie. Kiedy całował moje
policzki, a potem kąciki ust niepewnie uniosłam dłoń na jego kark
i zaczęłam się bawić jego włosami. Czułam na ramieniu jak się
uśmiechnął. Nie wiedziałam, czy tak miał w scenariuszy, czy to
tak mimowolnie, ale postanowiłam być trochę bardziej obecna się w
tej scenie. Miało być namiętnie, a ja siedziałam jak kłoda.
Przymknęłam oczy, bo ciągle zmieniająca kadr kamera jedynie
wybijała mnie z rytmu, a ja potrzebowałam się skupić na tym, że
jestem w sypialni z moim ukochanym.
Cicho sapnęłam kiedy Jorge zmienił
naszą pozycję. Leżałam pod nim, co ułatwiło mi pracę. Osłaniał
mnie swoim ciałem, więc nie czułam się aż tak spięta. Tylko na
chwilę otworzyłam oczy, ale ponownie je przymknęłam. Tak było
zdecydowanie łatwiej. Mimo,że zdecydował się na bardziej
stanowcze ruchy wciąż były one delikatne, a ja w pewnym momencie
myślałam, że odpłynę. Nie umiałam sobie ułożyć nic w głowie.
Rozpadałam się tam z każdym dotykiem, nie umiałam się skupić.
To wszystko było zbyt emocjonujące jak dla mnie. To było zbyt
wiele. Pierwszy raz z facetem w takiej sytuacji i to nie tylko na
planie, wywołało,że szalałam w środku i nie umiałam nad tym
zapanować.
Resztkami sił hamowałam się, kiedy
dłonią sunął po moim udzie i lekko je zgiął, a potem sprawnie
wsunął dłoń pod moją koszulkę. Poczułam dreszcz. Policzki
płonęły, a oddech przyspieszył. Byłam przerażona, tym jak
reaguje na jego dotyk, a on to wykorzystywał. Ja nie grałam.
Oddawałam wszystko co czułam w tamtym momencie. To było za dużo.
Chciałam przestać. Odepchnąć go i wybiec stamtąd. Rozsądek
gubił się w pożądaniu. Zaczęłam go pragnąć. Wtedy chciałam
więcej. Więcej z osobą, którą poznałam kilkanaście minut
wcześniej.
Lekko mnie podniósł i pozbył się
tej koszulki. Byłam przed nim w bieliźnie. Podziwiał moje ciało,
a ja miała ochotę krzyczeć. Każdy jego ruch odczuwałam ze
zdwojoną siłą. Miałam dość. Błysk w jego oku jeszcze bardziej
mnie rozproszył. Jorge jednak nie przestawał, dalej grał, za co
byłam mu wdzięczna, że przejął tą scenę. Z jednej strony byłam
strasznie zawstydzona, a z drugiej nie mogłam wymarzyć sobie
lepszego partnera.
Muskał moje usta pewniej, a ja
chciałam go pocałować. Zatracić się, ale byłam w pracy. W
dodatku jedyne co o nim wiedziałam, to jego imię, a to nie było w
moim stylu, abym pragnęła kogoś na tyle, aby przespać się z
nieznajomym.
Miarka się przebrała, kiedy przez
przypadek (taką miałam nadzieję) sunął swoim sprzętem przez
moje krocze. Jęknęłam mu do ucha. Pożałowałam tego zaraz po.
Poczułam to, jak bardzo się upokorzyłam. Pokazałam mu, że działa
na mnie w jakikolwiek sposób. Miałam ochotę się rozpłakać ze
zbyt dużej ilości emocji, jakie ze mną walczyły. Otworzyłam oczy
i zobaczyłam ten lekko arogancki uśmiech. Jedyne o czym marzyłam
to uciec.
-Mamy to!-Zakomunikował reżyser, a
Jorge natychmiast się ode mnie odsunął. Zawinęłam się w
szlafrok i próbowałam uspokoić oddech. Czułam się okropnie.
Patrzałam się na swoje trzęsące się nogi, a jedną ręką
dotknęłam swojego gorącego policzka.
-Chodź- Usłyszałam nad sobą,a
kontem oka widziałam jak wystawia rękę w moim kierunku. Spojrzałam
na niego nie rozumiejąc całej sytuacji, a on tylko uśmiechał się
od ucha do ucha. Niepewnie chwyciłam dłoń. Jorge pociągnął
mnie, abym wstała z łóżka. Kiedy to zrobiłam, ten
niespodziewanie mnie przytulił i schował twarz w zagłębieniu
mojej szyi. Minęła chwila nim odwzajemniłam uścisk. Było to
dziwne? A może tak wypada robić zawsze? Nie wiedziałam już wtedy
kompletnie nic. Miałam pustkę w głowie.
-Było nieźle- Wymruczał mi do ucha,
a ja ponownie się spięłam, kiedy przypomniałam sobie w jakiej
przed chwila sytuacji byliśmy. Zabrakło mi języka w gębie.
Wysapałam jedynie ciche „Dzięki”, bo na dłuższą wypowiedź
nie było mnie stać.
-No, było dobrze- Podszedł do na
reżyser.- Na dziś już dam wam spokój, ale może się okazać, że
będziecie musieli to powtórzyć. Nie wiem jak wyszło to w
ujęciach-Rzucił oschle i wyszedł. Po raz kolejny ogarnął mnie
strach.
„Jak to jeszcze raz?!”-Krzyczałam
w myślach.
-Nie martw się-Położył dłoń na
mojej tali i udał się ze mną do wyjścia, cały czas trzymając
mnie przy sobie. Było to dziwne, ale wtedy o tym nie myślałam.
Kiedy wróciłam do mojej przyjaciółki, ta natychmiast wstała z
sofy i podeszła do nas. Zmierzyła pytającym wzrokiem Jorge, a ja
wzruszyłam ramionami.
-Możesz być z niej dumna, Dała
radę-Potarł moje ramię. Widziałam jak się uśmiecha, więc lekko
to odwzajemniłam.-Widzimy się dzisiaj na drinku o 20?-Zapytał, a
ja byłam jak w transie.
-Tak-Odpowiedziałam, ale wtedy nie
kontaktowałam zbytnio, co się dzieje.
-W takim razie, w Joe's Pub- Ucałował
mój policzek i odszedł. Nie drgnęłam. Byłam jak zaczarowana.
-Tini?-Mechi podeszła do mnie bliżej
i spojrzała na mnie. Nic nie mówiłam, tylko mocno wtuliłam się w
jej drobne ciało. Oddychałam szybko. Wszystkie emocje spłynęły
ze mnie. Byłam po. Miałam to wszystko już za sobą. Jedyne co
mogłam zrobić to spokojnie odetchnąć.
-Żyje-Wyszeptałam, a ta się zaśmiała.
-Żyje-Wyszeptałam, a ta się zaśmiała.
-No, widzę, że umówiłaś się już
na dzisiejszy wieczór- Poruszyła zabawnie brwiami.
-Musze się napić-Stwierdziłam-Z tobą
-A co z towarzystwem seksownego
szatyna?- Zapytała
-Możemy pić w trójkę, nie ma
problemu-Uśmiechnęłam się.
-Trójkącik mi proponujesz?
-Wy róbcie co chcecie, ja nie chce się
w to mieszać-Oznajmiłam i pchnęłam przyjaciółkę w stronę
przebieralni. Był luty, więc na dworze wciąż panowała mroźna
pogoda. Owinęłam się szalikiem i wyszłam na zewnątrz, gdzie
czekała moja przyjaciółka.
-Na kawę?-Zaproponowała. Nie
zastanawiałam się ani chwili tylko ruszyłam w kierunku naszej
ulubionej kawiarni. Nie miałyśmy zbytnio czasu aby usiąść, więc
wzięłyśmy na wynos i przespacerowałyśmy się. Mijałyśmy wiele
sklepów, których wystawy były utrzymane w czerwonych kolorach, a
na torbach z logo przeplatały się motywy serduszek. Wszędzie pełno
misi i słodkich kubeczków. Po chwili do mnie dotarło jaki może
być dziś dzień.
-Który dzisiaj?-Zapytałam nagle
zatrzymując się przy jednej z takich właśnie wystaw. Blondynka
wyciągnęła z torebki telefon i popijając ciepły napój spojrzała
na ekran.
-Czternasty, a co?-Zapytała wybita z
rytmu.
-Dziś są walentynki- Skwitowałam.
Odwróciłam się w stronę Lombre, która szczerzyła się od ucha
do ucha. Spojrzałam na nią pytająco, a ta pokręciła głową w
niedowierzaniu.
-Przypadek, że to akurat dzisiaj
zaprosił cię na tego drinka?
-Oczywiście że tak!-Rzuciłam
oburzona- Nigdy wcześniej się nie widzieliśmy. Myślisz, że wstał
z łóżka i jego pierwszą myślą było „O dziś zaproszę na
drinka tą laskę, z którą prawie się przespałem w pracy”
-Ależ oczywiście, że tak!-
Pokręciłam głowa z dezaprobatą i skierowałam się, aby iść
dalej- Uwierz, że to jest możliwe. Może wcześniej wiedział z kim
będzie grać, hm?
-To jest mało istotne, mam gdzieś te
walentynki. Chce się napić- Burknęłam.
-Dlaczego się nie cieszysz?-Wypaliła
nagle.
-Niby z czego?-Przystanęłam
-Skoro zaprosił cię na drinka i to w
walentynki, to znaczy, ze jest sam-Zapiszczała.
-Powiedziałam, droga wolna. Nie bawię
się w romanse z kolegami z pracy.
Wysiadłyśmy z taksówki tuz pod
klubem. Dwóch ochroniarzy stało przy wyjściu, a zza szyb widziałam
tłum dobrze bawiących się ludzi. Poprawiłam sukienkę, która
lekko podwinęła się w aucie i pewnie wraz z moją przyjaciółka
udałyśmy się do wejścia. Pokazałyśmy dowody i zostałyśmy
wpuszczone do środka. Od razu skierowałyśmy się do szatni, aby
zostawić tam nasze wierzchnie ubrania. Dostałyśmy numerki, które
wrzuciłyśmy do torebek. Tak jak przypuszczałam. Było tam dużo
osób. Jednych mniej lub bardziej pijanych, ale w większości pary.
Poczułam się nieco dziwnie, kiedy przechodziłam obok całujących
się osób. Od razu podeszłam do baru i zamówiłam dwa drinki.
Kelner uśmiechnął się tylko i zaczął przygotowywać nam napoje.
Nerwowo rozglądałam się za Jorge, który miał się również tu
pojawić.
-Wystawił cię?-Zapytała Mechi
popijając już swój alkoholowy napój.
-Może-Wzruszyłam ramionami udając
obojętną i pociągnęłam łyk przez słomkę. Od razu poczułam
pieczenie w gardle.
Trochę jednak się zawiodłam, kiedy
zdałam sobie sprawę, że faktycznie mógł nas wystawić. Gdzieś w
sobie liczyłam na to, że spędzę ten wieczór w jego towarzystwie.
Byłam w trakcie drugiego drinka, kiedy
poczułam dłonie na mojej tali.
-Przepraszam za spóźnienie, ale korki
na mieście-Powiedział to tuż przy moim uchu, przez co lekko
zadrżałam. Nie odezwałam się. Byłam pewna, że już się nie
pojawi.
-Nie ma problemu!-Krzyczała moja
przyjaciółka. Ja tylko się uśmiechnęłam. Jorge zamówił sobie
drinka i po chwili pojawił się tuż obok.
-Czuję się zaszczycony, że spędzam
ten dzień zakochanych w towarzystwie takich ładnych pań- Zerknął
na mnie, a ja poczułam się lekko nieswojo.
-Nie masz u niej na co liczyć-Zaczęła
Mercedes. Spojrzała na mnie i bacznie obserwowała moją reakcję.
Jorge spojrzał na nią pytająco.-Ona nie bawi się w romanse z
kolegami z pracy- Wypaliła, a ja miałam ochotę ją rozszarpać.
-Naprawdę?-Uniósł jedną brew i
uśmiechną się do mnie cwaniacko.
-Ja..Musiałam coś palnąć-Zaczęłam
nerwowo bawić się słomką.
-Przykro mi Jorge jeśli cie
rozczarowała. Nie jest ciebie warta- Mechi wzruszyła ramionami, a
do mnie uśmiechnęła się wrednie. Wiedziałam co chciała tym
osiągnąć. Zamówiłam kolejnego drinka.
Upiłam dość sporo i dopiero potem
zorientowałam się, że zostałam sama z szatynem. Moja przyjaciółka
zapewne ruszyła na parkiet. Uśmiechnęłam się do niego nerwowo.
Jakoś dziwnie było mi patrzeć na niego po tym, w jakich
okolicznościach się poznaliśmy.
-Nie sądzisz, że najpierw powinniśmy
iść na tego drinka, a dopiero potem nagrywać?-Zapytałam, a on
uśmiechnął się lekko.
-Sądzę, że teraz nie ma między nami
takiego dystansu- Upił łyk. Mrugałam kilka razy. Nie mogłam
patrzeć w jego oczy bo czułam, że się rozpływam.
-Zatańczymy?-Wyciągnął dłoń w
moja stronę. Po chwili byliśmy już na parkiecie. Alkohol dał mi o
sobie znać, bo moje ruchy wydawały się pewniejsze. Czułam, że
Jorge chwycił mnie za biodra, ale nie przeszkadzało mi to zbytnio.
Tańczyliśmy, co z chwili na chwile było coraz bardziej zmysłowe.
Czułam, że jego dłoń zjechała nieco niżej, ale nie złapał
mnie za pośladek, za co byłam mu wdzięczna.
-Chodźmy na zewnątrz-Wysapałam,
kiedy już zbyt duża ilość ludzi sprawiała, że było mi coraz
bardziej duszno. Jorge przytaknął i udał się ze mną do szatni.
Wzięłam kurtkę i wraz z szatynem znalazłam się na zewnątrz
.Mroźne powietrze było ulgą.
-Chcesz?-Zapytał pokazując mi paczkę
papierosów.
-Nie, dzięki
Staliśmy w ciszy, a ja w spokoju
oddychałam świeżym powietrzem. Jednak po czasie zrobiło mi się
chłodno.
-Może się
przejdziemy?-Zaproponowałam.
-Jasne-Odpowiedziałam od razu i
skierowaliśmy się w stronę Brooklińskiego mostu,.
-Jak długo jesteś aktorem?-Zapytałam
przerywając niezręczną ciszę.
-Dwa lata, ale dziś, to była moja
pierwsza taka scena-Nie mogłam ukrywać, że nie wryło mnie w
ziemię.
-Kłamiesz-Spojrzałam na niego. Jednak
mówił całkowicie poważnie- Dlaczego byłeś taki
wyluzowany?-Zapytałam z pretensjami.
-A co w tym trudnego? Wiem co trzeba
robić z dziewczyną w sypialni- Właśnie. To była ta rzecz, która
nas odróżniała.
-Ale przecież mnie nie znałeś
-I? To nie jest żadna przeszkoda, ale
jak widziałem ty przeżywałaś to zdecydowanie bardziej- Posłałam
mu nerwowy uśmiech, bo nie wiedziałam co mogłam zrobić innego.
Jorge jednak chwycił mnie za rękę i zatrzymał.
-Czemu się tak stresowałaś?-Zapytał.
Oddech mi przyspieszył, kiedy była tak blisko.
-Nie wiedziałam, czego mam się
spodziewać- Tłumaczyłam się, ale widziałam, że to go śmieszy
-Bawi cię to?
-Nie, po prostu byłaś taka
nieporadna, jakbyś nigdy w życiu tego nie robiła- Spojrzał mi w
oczy, a ja momentalnie odwróciłam wzrok.
-Spadaj-Warknęłam i poszłam przed
siebie. Blanco jednak nie odpuścił tak łatwo i zatrzymał mnie.
-Dobra nie było tematu- Dotknął
mojego pliczka, a mnie po raz kolejny przeszedł dziwny prąd.
Zbliżył się lekko, ale wciąż wpatrzony był w moje oczy, ja
jednak nie wiedziałam czy patrzeć na jego usta,czy tęczówki, więc
po prostu przymknęłam powieki i czekałam, aż zrobi krok. Nie
musiałam prosić, bo poczułam jak lekko muska moje wargi, tak ja
podczas nagrań, ale kiedy go nie odtrąciłam pogłębił pocałunek.
Był delikatny, ale romantyczny. Wplotłam dłonie w jego włosy, a
on nieco przygryzł moja wargę. Sapnęłam w jego usta, lecz on to
wykorzystał włączając w to swój język. Było to wtedy bardziej
zachłanne, ale wciąż namiętne.
-Najgorsze walentynki w moim życiu-
Mruknęłam kiedy oderwał się ode mnie.-Złamałam zasady-
Zaśmiałam się
-Wiem, i podoba mi się to

Bardzo podoba mi się tło.
OdpowiedzUsuńTen rozdział/one shot bardzo mi się spodobał.
Chciałam bym kontyłacje.
Asia Blanco
Bardzo, ale to bardzo przepraszam, że nie odpisałam wcześniej :"(
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie jesteś zla czy cos...
Co do tego one shota...Sadze, że kiedyś napisze wieceje rozdziałów z tej histori, jednak w tej chwili (patrząc na ilośc opowiadani, które piszę) nie moge sobie na to pozwolić, ale myslę, ze pomysł nie zinie i jesli wczesniej nie dam rady napewno pojawi się on po zakończeniu mojego obecnego opowiadania.
Jeszcze raz przepraszam, ze tak długo nie dawałam tu znaku życia haha
Milego Dnia!
51 year-old Programmer III Valery Mapston, hailing from Woodstock enjoys watching movies like "Hound of the Baskervilles, The" and Taxidermy. Took a trip to Himeji-jo and drives a Ferrari 250 GT SWB Speciale Aerodinamica. mozesz sprobowac tutaj
OdpowiedzUsuń